Kobiece Inspiracje

"Zabieram cię do wyjątkowego sklepu, musisz zobaczyć, znam właścicielkę" - powiedział kilka miesięcy temu mój wspólnik i zawiózł na Polną, do Malabelle. Sklep rzeczywiście powalił mnie ilością stylowych bibelotów, ale właścicielka wydawała się dość surowa. Kiedy podczas Nocy Muzeów, miałam swój kącik Leniowy (na parapetówce, w nowej siedzibie SiSu PR), wśród gości pojawiła się dziewczyna o promiennym spojrzeniu i serdecznym uśmiechu. Nie mogłam uwierzyć że to ta sama osoba! W pracy była twardą profesjonalistką, a prywatnie okazała się oazą kobiecego ciepła! Jak dobra wróżka (miała kolczyki - ważki) opowiadała o swoim przedsięwzięciu i planach na przyszłość.

Ania Rusiniak-Malinowska, bo to o niej mowa, jest psycholożką i projektantką wnętrz, którą zamiłowanie do piękna pchnęło na zupełnie inne życiowe tory. Po odmieniającej duchowo podróży do Bhutanu otworzyła Malabelle - krainę, w której gromadzi przedmioty jakościowe, z naturalnych materiałów, o ciekawej estetyce, czyli wszystko, co składa się na wystrój wnętrz "z duszą". Mówi, że od zawsze lubiła ciekawe wzornictwo i zbierała oryginalne przedmioty, które "adorują swoim jestestwem".
Kilka dni temu, na stronie Malabelle znalazłam zaproszenie na spotkanie, które Ania zorganizowała w swoim showroomie, pod hasłem Kobiece Inspiracje . Jako lekki dzikus obawiałam się oficjalnej atmosfery, ale okazało się, że autorka dokonała doboru przyjemności, który sprawił, że wieczór był nie wymuszony i bardzo przyjemy....
Najpierw zajrzałam na zaplecze gdzie swoje projekty przedstawiała  Sylwia Antoszkiewicz z LOUS. Proste, luźne sukienki szybko zyskały grono entuzjastycznych fanek, z których nawet kilka wyszło odzianych w nowe zdobycze.
Na głównej sali moim oczom ukazał się stół pełen stylowych, bursztynowych flakonów... Okazało się, że to hipnotyczne zapachy Moniki Zagajskiej z Mo61 (Mo61 Perfume Lab to pierwszy i jedyny koncept na polskim rynku, który zajmuje się personalizacją zapachów!). Do tej pory pachnę porzeczkami i letnim popołudniem... Trwałe i oryginalne zapachy, wrócę tam, bo już jestem uzależniona!


W zaproszeniu było napisane, że wystawcy to kobiety sukcesu, które pomogą gościom się zainspirować we własnym biznesie.... I rzeczywiście. Wiedząc, że Beata Sadowska ma program w radiu i TV oraz małe dziecko, i widząc, że promuje tutaj nie jedną, a dwie książki ("I jak tu nie jeść" i "I jak tu nie biegać") naprawdę poczułam się zainspirowana! 

Przy lampce wina dziewczyny opowiedziały o swoich doświadczeniach, a potem Jagna Niedzielska (Architektura Kulinarna)  zaserwowała swoje wege pyszności - lody humusowe (nie brzmi dobrze, ale smakuje rewelacyjnie), burgery z czerwonej fasoli, i wiele innych, których nie jeste w stanie wymienić. 

Do domu wróciłam zainspirowana i pachnąca! Zabrałam się do projektowania i napisałam tego posta. Już się dobrze czuję, dziękuję. :)

PS. Fotografie użyte w poście zrobiła Karina Ska poza ostatnimi dwoma, które zrobiłam ja :)
PS2. podziękowania za wsparcie merytoryczne dla Sisu PR

Zapraszam do subskrybowania, komentowania i polubienia bloga Solonia City na fejsie. Dziękuję. 
Sponsoruje mnie szacowny Polski Leń "Clothes for men. But not only"... też się radzę zaprzyjaźnić ;)

Komentarze

Popularne posty