Muzeum: nie ma jak u Momy
Dzień w Muzeum Moma to dla pasjonata sztuki współczesnej stanowczo za mało. Ponieważ ja w nie obejrzałam nawet połowy prac przedstawianych trzypiętrowym (tutaj się mówi cztero, bo parter nazywa się "pierwsze piętro") to śmiem się uznać nawet za świra! Opiszę więc to, co zobaczyłam dzisiaj.
Parter i część pierwszego piętra:
Cudownie - pomyślałam - zupełnie jak moje życie! Wszędzie plac budowy i jakieś niedokończone myśli. Ale czy coś jeszcze mnie tu spotka??? I wtedy nastała cisza (John Cage, utwór "4:33").
Wystawa na piętrze pierwszym przedstawia prace i artystów, którzy tworzyli w międzynarodowym nurcie artystycznym FLUXUS (lata 50,60) i zainspirowali Johna Cage'a - autora utworu 4:33 który składa się z ciszy... Ta cisza ma ogromny i wspaniały background, składający się ze sztuk wizualnych, poezji, i muzyki. Dużo tekstów pisanych w formie poematów. Na maszynie, oprawione w ramki, wyglądały jak obrazy. Marzy mi się taki w domu. Zdjęć brak, bo:
Tu można było pstrykać więc oto co mi wpadło w oko. Z tą panią na czele, która tak pięknie się zalogowała do karmienia dzieciaka, że powinni jej za to płacić.
Dla mnie super interesujące i inspirujące były filmy dokumentujące pierwsze działania z zakresu sztuki performance. Wrażenia twórców i reakcje publiczności, która dotychczas nie miała doczynienia z tego rodzaju działaniami...
To było bardzo ciekawe.... zasiedziałam się i aż wyszłam ostatnia:
Dużo jeszcze przede mną - fotografia, rysunek, architektura, rzeźba, malarstwo..... chyba spędzę tu miesiąc! Ach, jak cudownie! Wkrótce kolejne odsłony.
Komentarze
Prześlij komentarz