Gazzetta Italia
Solonia City zatacza coraz szersze kręgi :), tak więc subskrybujcie tego bloga! W myśl idei zbliżania ludzi i łączenia kultur, zajęłam miejsce - czyli stronę (!) w Gazzetta Italia. W wakacyjnym wydaniu gazety włoskiej wydawanej w Polsce, można znaleźć mój powitalny artykuł, w którym zabieram czytelników w podróż po warszawskich knajpach.
Przedstawiam poniżej tekst, który wzbogaciłam o kilka dodatkowych miejsc i zdjęć.
Essere o non essere (być albo nie być) - czy jest ktoś, kto o tej porze roku boryka się z takim dylematem? Ja na pewno nie. W ten oto letni czas męczyć się można jedynie z upałem. Poddając się tej słodkiej torturze pojawiam się na łamach Gazzetta Italia.
Kim Jestem? Polką, blogerką, mody miłośniczką i czcicielką życia. Nazywają mnie "kulturalną wojowniczką" i "stylową higienistką". Mieszkam i tworzę w Warszawie dlatego na powitanie zapraszam na rajd po nietypowych, nowych i sezonowych zakątkach tego miasta gdzie można odpocząć i dobrze się zabawić. Mam nadzieję,
że jazda się Wam spodoba i znajdziecie coś dla siebie.
Kulturalnie
na dzień dobry. Zaczynamy od centrum. Uwaga - to wycieczka
pełna skrajności, a miejsca odwiedzacie na własną
odpowiedzialność ;).
Cafe Lorentz fot. Piotr Glazer |
Cafe
Lorentz - piknik pod Muzeum Narodowym.
To knajpa, która otworzyła się z początkiem lipca br, w budynku Muzeum
Narodowego. Jak napić się drinka i coś przekąsić w atmosferze elganckiego pikniku to tylko tu - są koce, leżaki i do dyspozycji kosze z
różnymi grami. W weekendy nocne imprezy - lepiej nie zakładać szpilek.
Dziedziniec
im. Stanisława Lorentza Muzeum Narodowego, Aleje Jerozolimskie 3,
Warszawa
Po starcie w centrum przenosimy się spacerkiem nad Wisłę.
Lody na patyku fot. Solonia City - to efekt telefonu - w rzeczywistości jest tam jasno |
Lody na patyku - coś słodkiego dla każdego
Tuż obok biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego znajduje się miejsce gdzie można zjeść lody, których magiczny smak przenosi na inną orbitę. Domowa receptura, polewy, posypki i przyjemna atmosfera - po prostu trzeba spróbować. Poza lodziarnią, jest tu cukiernia, piekarnia i restauracja.... posiadająca na piętrze czystą i elegancką przestrzeń z elementami drewna, metalu i papieru, o romantycznym klimacie.
ul. Lipowa 7a
Na tyłach Centrum Nauki Kopernik znajduje się oryginalne miejsce. Klimat naukowy i odkrywczy zapewniają dziwne konstrukcje - można przyjść z dziećmi, a nawet na randkę, bo sączy się tu z głośników przyjemna muzyka. Można wyciągnąć się na leżaku lub bajecznie pofalowanym zboczu i marzyć, marzyć, marzyć....
ul.
Wybrzeże Kościuszkowskie 20,
Fajnie, fajnie, ale jeść się chce... Przenosimy się więc na chwilę na Powiśle ponieważ nowe miejsce kusi zapachem świeżości, a ja uwielbiam sprawdzać nowości ;).
Wars and Sawa fot. Solonia City |
Wars
and Sawa -
polska wieś po środku stolicy.
Otwarte na początku lipca 2012, mieści się
w dość kuriozalnym miejscu. Tuż przy parkingu samochodowym wyrasta chatka z gankiem i płotkiem, na którym brakuje tylko kota,
bo garnki już są. Jest dziko i bardzo skromnie. Można tu zjeść lekki obiad przygotowany przez właścicieli Igę i Marcina. To młode małżeństwo wygląda na nastolatków i sprawia wrażenie jakby bawiło się w restaurację. Urocze.
ul.
Dobra 14/16
Jednak wróćmy nad Wisłę. Życie rozrywkowe kręci się tu zaledwie od kilku lat. Aż
łezka kręci mi się w oku na tę myśl, bo jako szalona artystka
brałam udział w pierwszych imprezach, mających na celu pozytywne
"zaczarowanie" nadwiślańskiej przestrzeni i przygotowanie
gruntu pod przyszłe jego życie kulturalne. Projekt Most
Wanted - Teresy "Blask" Tyszowieckiej obejmował m.in. koncerty,
performance i happeningi. Pewnego razu na szczyt filaru mostu Świętokrzyskiego, po 1080 krętych schodach wniesiono piecyk, z którego sączyły się dźwięki medytacyjne Tybetańskiego Lamy. I tak
niedługo potem powstało kilka uroczych miejsc ;).
Bliżej
centrum miasta, niedługo przed otwarciem Centrum Nauki Kopernik
(które z nim graniczy) w 2010 roku, pojawił się cud...
To miejsce uwiodło
mnie swoim wyglądem - człowiek ma wrażenie, że jest na cruisie. Oświetlenie i aranżacja przestrzeni
przypominająca statek tworzy klimat artystyczny, ale nie
zobowiązujący przez co przyciąga rzesze artystów i ...
nocnych rowerzystów, bo mieści się przy nadwiślańskiej
trasie rowerowej.
Wybrzeże
Kościuszkowskie
Barka - fot. Solonia City |
Barka - romantycznie i tanecznie 2
Pomiędzy Cudem nad Wisłą, a mostem świętokrzyskim znajduje się piękna barka. Egzotyczny klimat, który na niej panuje zawdzięczamy fantastycznemu, ciepłemu oświetleniu w okolicy baru, naturalnym roślinom, uroczemu zadaszeniu i świetnej muzyce. Barkę można również podziwiać z lądu, na którym znajduje się bar.
Skwer im. Tadeusza Kahla
Każdy szanujący się koneser życia nocnego wie, że wraz z rozwojem nocy, kluby należy zmieniać. Trzeba wiedzieć tylko na jakie żeby nie trafić na pusty parkiet.
Plac Zabaw - fot. Solonia City |
Plac Zabaw - klub po horyzont.
Tutaj pusto robi się dopiero w południe. Klub powstał w zeszłym roku i natychmiast podbił serca warszawiaków. Parkiet i bar ulokowany w parku, bez granic zdobywa coraz większe rzesze fanów. W zeszłym roku oblegany był raczej przez studentów teraz cieszy się popularnością bardzo zróżnicowanego wiekowo towarzystwa.
ul. Myśliwiecka 9
Na Lato - lans lans lans ;)
Knajpa powstała w czerwcu b.r. i przyciąga przede wszystkim hipsterkę. Największe oryginały stolicy rozkładają się leniwie na leżakach, imprezując do rana. Świetny parkiet do tańca wewnątrz budynku pozwala się porządnie wyszaleć.... a do tego pyszna pizza pieczona i serwowana przez Mateusza i jego kolegę (z Placu Zabaw można przyjść na piechotę).
ul. Rozbrat 44
Na
koniec pozostaje przywitanie dnia na obrzeżach Warszawy.
"Miasto
Cypel" - Mazury warszawskie.
To niezwykłe miejsce mieści się
na Cyplu Czerniakowskim. Będąc zaledwie 15 minut drogi taksówką z
centrum człowiek ma wrażenie, że wyjechał gdzieś bardzo daleko - bar, restauracja, dyskoteka i pole namiotowe, las i rzeka... dlatego
cała Warszawa prędzej czy później się tu spotyka... Może i my też? Do
zobaczenia ;)
ul.
Zaruskiego 6,
PS. Gdybym mogła spojrzeć z filozoficznego, fraktalnego punktu widzenia, który właśnie sobie wymyśliłam, to na wykreowanej roślince idei zobaczyłabym listki. Tak, listki. :) Cudny ten włoski listek jak cała Italia. Grazie :))))
Komentarze
Prześlij komentarz