Wycieczka do Beirutu
Pisanie o jedzeniu nie należy do kręcących mnie tematów... ale w tym przypadku to kwestia nie tylko jedzenia, ale też miejsca, w którym zostało ono podane. Otóż chodzi o falafela w knajpie, która się nazywa Beirut. Gdzie jest Beirut? Oczywiście naprzeciwko Tel- Avivu (sama widziałam przez okno). Bardzo przyjemne miejsce ten Beirut, mówię wam. Zarówno o Beirucie jak i Tel-Avivie już kilkakrotnie słyszałam od Rafała Kwapisza, ale nie miałam okazji wcześniej tam zajrzeć. Wczoraj się udało i bardzo się z tego cieszę (hurra! - dzięki Kristi). Miejsce należy do tych mniejszych, jednak wszystko rekompensuje bezpretensjonalny "klimacik" - swojsko ciemnawo, artystycznie (ale nie za ciężko), kilka oryginalnych pomysłów arte i już w powietrzu unosi się dobry duch ;)... No i to przepyszne jedzenie... a w weekendy ponoć do tego fajne imprezy.
A oto, co mnie tam spotkało i skusiło do zrobienia fotki zanim znikło:
Do tego był jeszcze chleb pita. Wszystko świeże, pomidory słodkie, sosy smaczne... mniam.
Wycieczkę do Beirutu w Warszawie rano i wieczorem polecam!
Opis knajpy na fb :
Lokalizacja | |
---|---|
Informacje |
our hummus is Fresh, Organic, Healthy ...and COOL and THE GANG!!!!!
|
Opis |
przepraszamy, nie przyjmujemy rezerwacji stolików..........
|
---|
Strona internetowa |
---|
Piszcie do mnie - chce poznać wasze opinie i gusta knajpiano kulinarne ;)
Komentarze
Prześlij komentarz