Tatuaż? Tak lub nie.

Czy myślisz czasem żeby zrobić tatuaż? Założę się, że jeśli jeszcze go nie masz to niejednokrotnie przemknęła przez twoją głowę ta szalona(?) myśl. Myśl szalona? No chyba już nie do końca. Szczerze mówiąc to czasem zastanawiam się czy nie jestem bardziej "loco" z powodu braku tatuażu niż gdybym go miała. Ciągle słyszę od znajomych - "Solo, jak to, tyyyy? Taka artystka i nie masz tatuażu??" Cóż, no nie mam. I co z tego?


Karolina zrobiła sobie dziś już drugą dziarę. Drugą! Buhahaha - a jej matka zawsze powtarzała, że mam na nią zły wpływ. Hehe, w sumie to moja mówiła to samo o Karolinie, więc chyba obie prowokowałyśmy się nawzajem do przekraczania granic... przyzwoitości? UUhaaa! Oj tak, działo się! Choć czasem bywało abstrakcyjnie - jak na przykład gdy postanowiłyśmy przeczekać deszcz w kontenerze na śmieci, albo na cmentarzu rzucałyśmy z ukrycia w kobietę sprzątającą grób, kasztanami. To były dziwne czasy dorastania... ale wróćmy do tematu.



Tatuaż. Na pierwszy rzut oka pomyślałam, że taki banalny tekst... ale szybko zmieniłam zdanie. Przecież właśnie o to  w życiu chodzi, do cholery! Nie komplikujmy spraw - dystans i prostota - radość i muzyka - to jest to Karolino! :)


Kiedy ja? Myślę, że kiedyś, oczywiście! Z tym, że ja zamierzam uwiecznić wyjątkowe szczęście/sukces. Tatuaż ma być moim portem do najlepszych chwil mojego życia. Karolina (i tak z natury optymistyczna i radosna) pragnie tatuażem poprawić sobie nastrój i dodać otuchy. Jak o tym opowiada, a w jej oczach pojawiają iskierki szczęścia i zachwytu, to mam wrażenie, że jednak coś tracę. Ona mówi, że to przełamywanie własnych barier - dlatego tak wciąga. 
Taki sport ekstremalny z własnym ciałem... lubię to. 

Komentarze

Popularne posty